Jutro

Serial dostępny na platformie Netflix. Wspaniale przedstawia dar, jakim jest życie — nawet wtedy, gdy wydaje się ono zbyt trudne do uniesienia.

Opowiada o ludzkich przejściach, emocjach i cierpieniach, które wielu z nas zna aż za dobrze. Bohaterowie stają wobec rozpaczy, beznadziei, pragnienia końca… a jednak w tej ciemności pojawia się przypomnienie: życie jest darem, którego nie wolno zaprzepaścić.

To historia, która mówi: mimo bólu, idź dalej. Żyj mimo wszystko.
Bardzo wzruszający serial, który potrafi zostawić ślad w sercu i otworzyć oczy na to, że każdy dzień — nawet trudny — jest częścią większej drogi. 


https://www.filmweb.pl/serial/Jutro-2022-10010850

Inna Ja

Serial dostępny na platformie Netflix. Bardzo wymowny i głęboki, bo dotyka tego, co często zostaje w cieniu — starych, niezałatwionych spraw w rodach, które potrafią ciągnąć się przez pokolenia.

„Inna Ja” pokazuje, że historie przodków, ich traumy i wybory, mogą wciąż wpływać na nasze życie, dopóki nie zostaną uznane i przemienione. To opowieść o odwadze spojrzenia w oczy temu, co było, i o transformacji, która może przynieść wolność całej linii.

Dla mnie to coś szczególnie cennego dla wielbicieli ustawień Hellingera i wszystkich, którzy czują, że w ich życiu powtarzają się historie „odziedziczone” po przodkach


https://www.filmweb.pl/serial/Inna+ja-2022-10015526

Czym się różni Kat i Ofiara?

  

            Witajcie J Mówi się, że każda ofiara ma swojego kata, czy też, każdy kat ma swoją ofiarę. Zgodzę się z tym stwierdzeniem. Zauważ, że są to mimo pewnej sprzeczności, bardzo podobne energie i jedna nie będzie bez drugiej funkcjonować. Obie czerpią z tego pewne korzyści i tak długo jak to czynią, wzajemnie się energetyczne dokarmiają.

            Ofiara, dzięki swemu katowi, będzie mogła dalej grać rolę ofiary, w której widać czuje się wspaniale. Ludzie jej współczują. Można się po użalać nad swoim losem. Zwalić odpowiedzialność za swoje życie na wszystkich innych dokoła… To takie wygodne…

            Kat, dzięki ofierze, będzie też mógł grać wspaniale swoją rolę, i tu uwaga również Ofiary, choć w innym wydaniu. Przecież to przez ciebie. Ja nie chciałem, ale sprowokowałaś mnie swoim zachowaniem… Obiadu nie dostałem… Ta rola różni się tylko tym, że tutaj jest używana jawnie siła fizyczna, jak również i psychiczna.

            Obie te energie wciąż walczą ze sobą, a gdy jest ciągła walka, są tylko ciągłe straty. Trwanie w takiej relacji, bliższej, czy dalszej nie jest absolutnie dla nikogo korzystne.

            Jeśli wciąż jesteś w takiej relacji, to tylko dla tego, że czerpiesz z tego jakąś korzyść. Powiesz może, że się boisz? A czego? Możliwości zmiany życia? Otwarcia się na nowe. Masz przestrzeń kreacji niewyczerpanych możliwości. Wiesz co, na moje jedyne czego się boisz, to uznania własnej mocy. Własnej boskości. Tego, że Ty i tylko Ty jesteś kreatorem własnego życia i tylko Ty możesz je zmienić.

            Obie energie wzajemnie się uzupełniają, a gdy jedna postanowi odejść, druga wariuje, gdyż jej żywiciel odchodzi. Będzie chciał Ciebie zatrzymać. Będzie manipulować. Jednak jeśli jesteś w pełni gotowa/gotowy odejść, to zagrania drugiej osoby będą dla ciebie jasne i czytelne. Nie da się oszukać serca. Umysł można zmanipulować. Serce zawsze czuje co jest prawdą. Jest też wiele wspaniałych istot gotowych pomóc, gdy się je o to poprosi.

            Te dwa formy energii, które uciekają od siebie na zewnątrz, szukając potwierdzenia siebie u innych. Kat swoje poczucie słabości zasłania siłą mięśni. Ofiara zaś łaknie użalania się nad sobą. Zarówno jedno, jak i drugie do niczego nie prowadzi. Obie grają, manipulują i żyją w zaślepieniu. Nikt nie zmieni się na nasze życzenie. Jedyną osobą którą jesteśmy w stanie zmienić, jesteśmy my sami. Zmieniając siebie, zmienia się przestrzeń w okuł nas.

            Pozwalam ci być sobą, być tym kim chcesz być. Robić to co chcesz robić. Jednak gdy przekracza to moją przestrzeń mówię – „dość”. „Dość” nie oznacza braku szacunku do drugiej osoby. Wręcz przeciwnie. Jest jasnym wyznacznikiem granic, dzięki czemu, jeśli dwoje osób zechce, będzie miało możliwość prościej się porozumieć, lub też oddalić się każdy w swoją stronę i żyć własnym życiem. Takie załatwienie tematu buduje zaufanie do siebie i tworzy przestrzeń miłości dla nas i osób w naszym otoczeniu, czyli dla tych z którymi daną przestrzeń chcemy dzielić.

 

                                                            Obraz 愚木混株 Cdd20 z Pixabay 


Bo mamy w sobie jedno i drugie. Nie w tym sens by się ich wyrzec ile by w sobie pokochać i przemienić. 


Dominik Belczewski

Czy masz w sobie światło? Czy w sobie je masz?

 

            Piękny to temat.- Moje wewnętrzne światło. A jak pobudzający emocje? Co Ja, moje światło? Moje jest małe…ale pewnie „oni” są tacy świadomi… Wiesz co, też tak kiedyś myślałem, pomniejszałem własne światło. Nie czułem się pewnie, mało się odzywałem, bojąc się przy tym odrzucenia, gdyż w domu nie byłem rozumiany, to i na ulicy siedziałem cicho…

            Z biegiem czasu, gdy otwierałem się coraz bardziej na poznanie siebie samego, zauważałem swoje światło. Na przykład poprzez marzenia, gdyż niektóre się  spełniały, a przecież samemu kreowałem…to jakąś moc mam, skoro się zadziało.

            Sztuką jest i było nie pomniejszanie siebie jak i nie wywyższanie. Bo nie ma równych i równiejszych. Każdy ma tyle samo światła w sobie, różnica polega tylko na tym na ile jesteś jej w sobie pewnym, w niezachwianej ufności do siebie, i do Stwórcy. Bóg nigdy nie stworzył kogoś „gorszego”. Człowiek, jedyne przez swoją ocenę, tak kogoś określił.

            Z taką opinią, oceną, można się utożsamić i przyjąć za prawdę, umniejszając blask własnego światła. Jednak w najciemniejszej nocy, starczy odrobina światła, by ciemność została rozproszona.

            Co prawda można zaprzedać blask własnego światła ciemności. Jakoś nie przypadkiem powstała legenda o „Twardowskim”. Jednak to już temat nie na ten artykuł. …………

            Jesteśmy energią światła w odpowiedniej gęstości, tak jak cała inna materia. Ona też jest światłem. Zostało to już naukowo zbadane i udowodnione. A skoro jesteś Światłem, to zależy tylko od Ciebie jak mocno to Światło będzie świecić.

            Adamus Saint Germain zwykł mówić: „Ty już jesteś oświecony, po prostu przyzwól sobie na to”. „Całą pracę za ciebie wykona twoja dusza, a ty pozwól”. Aż tyle i tylko tyle. To takie proste. Nie kombinuj w technikach, bardzo łatwo w umysł się wkręcić. Nie szukaj u jakiś guru, bo sam nim jesteś. Zauważ, że, Jam Jest Światłem Jestem. Jak powiedział Jezus: „Jam Jest Życiem i Zmartwychwstaniem”. Tyle, że Jezus nie mówił tylko o sobie, ale o każdej istocie ludzkiej.

            Światło które masz w sobie jest, było i będzie. Jesteśmy istotami wielowymiarowymi. Nasza dusza może też istnieć w wielu wymiarach jednocześnie w wielu ciałach. Tak więc twoja istota jest już Świetlistą. Obecnie jesteśmy na etapie przejścia z trzeciego do piątego wymiaru. A skoro czas jest pojęciem względnym, to spróbuj jeśli chcesz poczuć to. Poczuć swą duszę która doświadczała już i nie tylko piątych wymiarów, ale i dziesiątych, czy ile ich wszystkich jest. Ona, Ty już tam byłeś.

            Zostałeś zrodzony ze światła i do światła wrócisz, jeśli taka będzie twoja decyzja.

            Czy myśląc o własnym sercu, nie czułeś wewnętrznego ciepła. Czy będąc pełnym miłości energii Stwórcy twoje serce płonęło? To twoje własne wewnętrzne światło. Przecież czujesz je, czyż nie? Ono płonie, tak jak Ty płoniesz w miłości.

            Wracając jeszcze do Adamusa Saint Germain, żyj w taki sposób, aby życie sprawiało Ci radość. Przyzwalaj, aby życiu nie stawiać barier. Świeć, bo już Jesteś Mistrzem, poczuj to. – To Ja wyciągnąłem z nauk tego wspaniałego Mistrza i to też wcielam w życie.



        https://pixabay.com/pl/illustrations/medytacja-duchowy-joga-medytacji-1384758/


..Poczuj w sobie światło ..


Dominik Belczewski