Żyjesz. Wstajesz rano i co dalej?
Czy pozwalasz aby ono toczyło się samo. Aby inni za Ciebie podejmowali decyzje.
Tak aby było na kogo zwalać odpowiedzialność za własne życie? Bo tak prościej.
Tak łatwiej. „To oni”. „To przez nich”.
Otóż nic się nie dzieje bez twojej
decyzji. Ty sam jesteś kreatorem własnego życia. Jeśli zbudowałeś sobie bagno,
to tylko Ty sam sobie je stworzyłeś, nikt za Ciebie tego nie zrobił i nikt za
Ciebie tego nie zmieni.
Przyjęcie odpowiedzialności za swoje
życie, za to że jesteś jego kreatorem, twórcą, jest inicjacją zmian. Światłem
duszy wskazującym drogę do własnego nieba na ziemi. Jest tym, czym dla ciała
jest woda – źródłem życia z którego składa się w ponad 90 procentach. Tym samym
jest wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. Przyznanie się przez sobą i
innymi, że jesteś kreatorem, twórcą, że to co myślisz – to tworzysz.
To niesie za sobą uważność w
słowach, myślach, czynach. Zaczynasz uważać, aby nie krzywdzić siebie i innych.
Zaczynasz kochać siebie i innych bezinteresownie. Pojawia się prawdziwa miłość,
która jest w stanie oświetlić każdą drogę.
Pamiętaj, że „Światło Boga nigdy nie
zawodzi”, a Ty „zostałeś stworzony na Jego obraz i podobieństwo”. „Jesteś
Bogiem także” – jak zwykł mówić Joshua (Jezus).
Nie ma rzeczy niemożliwych. Są tylko takie których nie
dopuszczasz w swoim umyśle, czy to poprzez system wierzeń jakie masz w sobie, religii,
nawyków, manipulacji politycznych, czy inne. Gdzie od najmłodszych lat
próbowano Ci wmówić, że coś się nie da, że może ktoś inny, no ale nie Ty, że
się do niczego nie nadajesz. Aż w końcu być może twój duch został złamany.
Jednak nawet jeśli tak się stało, to tylko dlatego, że kiedyś
podjąłeś taką decyzję. Że zawierzyłeś komuś innemu. Że zaprzeczyłeś swojemu
sercu, intuicji. Twoja dusza jest z Tobą zawsze połączona i nieustannie mówi do
Ciebie, kwestia na tyle na ile ją chcesz słyszeć. Wystarczy się wyciszyć. Wziąć
kilka głębszych wdechów, usiąść na trawie na łonie natury, czy cokolwiek innego
poczujesz. I usłyszysz jej podpowiedzi, a one zawsze prowadzą do miłości. Do
prawdziwego przebudzenia.
Może nie zawsze są to przyjemne doświadczenia, bo niekiedy
trzeba pozbyć się schematów myśli, działań, które nam nie służą. Czy też osoby
które przebywają w naszej przestrzeni potrzebują udać się inną, własną drogą.
Jednak zbiegiem czasu widać w tym mądrość i to, że dzięki temu, że na przykład
straciłem pracę, znalazłem inną wiele lepszą, która jest moją pasją. Czy też
relacja która się rozpadła. A po czasie przyszedł partner nie wiadomo skąd i
jak, ale serce czuje i już wie, czemu wcześniejsze potrzebowało się rozpaść, by
zrobić miejsce nowemu.
Życie jest drogą zaufania do siebie, do własnej mocy kreacji.
Jest doświadczaniem palety barw, a Ty wybierasz na jaki odcień pomalujesz swoje
życie każdego dnia.
Jeśli masz marzenia, dąż do ich spełnienia, ale nie na siłę.
Nie przez umysł mówiąc jak ma się stać. Zaufaj, po prostu przyzwól, bo to, co
najpiękniejsze, co przyjdzie do Ciebie, zazwyczaj jest tym, czego kompletnie
się nie będziesz spodziewać.
Więc idź przez życie z otwartym sercem, obserwując co się
dzieje, słuchając swojej duszy. Poczujesz to idź tam, zaufaj, nie dyskutuj za
bardzo. Nie czujesz by iść, nie idź, nie analizuj, to nie dla Ciebie. Nauczysz
się szybko rozróżniać kiedy masz coś zrobić, a kiedy nie. Jeśli tylko zechcesz
słuchać swojej własnej duszy.
Życie stoi przed Tobą z szeroko otwartymi drzwiami, twoja
decyzja, czy chcesz przez nie przejść jako kreator własnego życia, czy oddasz
tą władzę innym, żyjąc w strachu.
Dominik Belczewski

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz