O co chodzi z tą władzą?


            No właśnie o co chodzi z tą władzą? Ludzie przez wieki dążyli do niej. Zabijali się o nią, prowadzili wojny. Myśląc, że władza jest w stanie im coś dać.

            Jednak ona jest niczym innym jak wygórowanym ego, które chce z innych uczynić mniejszymi sobie, by im służono, bezkrytycznie oczywiście najlepiej. A tym samym siebie, wywyższyć ponad innych.

            Nie ma tym samym tutaj absolutnie mowy o wzajemności i szacunku do innej istoty. Bo tam gdzie walka o władzę, tam działają niskie energie – manipulacje, wykorzystywanie, strach, kontrola.

            Ogólnie chęć władzy jest niczym innym jak formą strachu. Żaden człowiek który poznał prawdę o sobie i żyje nią, nie wywyższa się ponad innego. Wręcz przeciwnie, staje się sługą, gotowym pomóc, gdy o pomoc zostanie poproszonym. Gdyż pragnie on dzielić się swoją miłością, światłem, gdyż w ten sposób pomnaża ją i  w sobie.

            Co ogólnie jest całkowitym przeciwieństwem energii władzy, która dąży do gromadzenia, do zbierania coraz więcej, wszelkim możliwym kosztem. - „Chcę więcej”. A energia miłości powie – „w czym mogę Ci pomóc”.

            W świadomości zbiorowej sama walka o władzę została przez system matrixa dość mocno zainstalowana. (obecnie system ten się burzy, o czym wspominałem już w poprzednich artykułach). I tak, rodzice walczą z własnymi dziećmi aby były im posłuszne i robiły to co rodzicom się podoba, a co bardzo często jest w całkowitej niezgodzie z dzieckiem. Ale masz mnie słuchać, bo ja jestem twoim rodzicem…

            Dalej religie walczą o władzę nad ludźmi. Nierządy tak samo. Starając się działać w ten sposób, by manipulując mini i strasząc ludzie byli im posłuszni, i bezkrytyczni.

            W szkołach masz być posłuszny wobec autorytetu nauczyciela. W domu wobec rodzica, partnera. Gdziekolwiek się pojawisz masz się kogoś słuchać i robić to co Ci każą. Tak działał ten system. A oparty był o walkę.

            Tylko, że jest to całkowita iluzja. Gdyż każda jednostka, która jest świadoma, jest indywidualna. Jest Suwerenem. A tym samym nie potrzebuje, aby ktokolwiek mówił jej co ma robić i jak się zachowywać. A to dlatego, że przyjęła ona odpowiedzialność za własne życie.

            Takie osoby, są bardzo niewygodne w upadającym systemie. Gdyż każdy kto nie chce się podporządkować, jest sam sobie twórcą własnego życia. A oni to wiedzą i wiedzą też, iż władza jest iluzją. Wystarczy tylko, że ludzie się obrócą i przestaną ich słuchać, a nagle nie pozostanie nic, absolutnie nic.

            Władza jest niczym innym jak chęcią podporządkowania sobie innych, a nigdy nie dało i nie da się tego zrobić, bez zgody na to innej osoby. Wystarczy wziąć odpowiedzialność za własne życie i decyzje jakie się w nim podejmuje, a nagle nikt, po za tobą samym nie będzie tobą kierować.  

            Dlatego dzieci tak bardzo się buntują od najmłodszych już lat. One to wiedzą i pokazują to swoim zachowaniem. Pytanie czy to chcesz zobaczyć, czy może jednak swoje poczucie ego chcesz zaspokoić, tak by chociaż ktoś ciebie słuchał, byś poczuł iluzoryczną władzę nad kimś.

            A może wolisz to w relacji partnerskiej wciąż podkreślać jaka ta druga strona jest niedobra, bo nie słucha ciebie. Nie robi tego co ty chcesz by robiła…

 

A czy w takim podejściu jest chociaż miejsce na odrobinę miłości?

 

Walka, strach jest przeciwieństwem miłości, a to co siejesz, to zbierasz.

 

Bądź kreatorem własnego życia, a zauważysz, że nie dzieje się nic, bez twojej zgody.


Obraz PublicDomainPictures z Pixabay



Dominik Belczewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz