Witajcie J Bardzo lubię ten temat, z racji
własnych doświadczeń w tym zakresie, choć nie wszystkie z nich były mega
przyjemne, to ukazujące w pełnym świetle temat. Wszystkie jednak potwierdzały
zasadę - "uważaj co myślisz, mówisz, bo to przywołujesz."
Od naprawdę prostych stwierdzeń życiowych, w stylu – „o przydała by mi się taka rzecz”. Powiedziana z serca, a i tematy te, często nawet zostały „zapomniane”. Dane przedmioty natomiast, nie były mi jakoś, mega pilnie potrzebne.
Na przykład, chciałem sobie kupić taką
mniejszą maszynkę do włosów. Temat pozostał w eterze. Po około pół roku,
niedoszły teść, wręczył mi taką maszynkę w prezencie, gdzie ona mu zalegała.
Była idealna, taką jak chciałem. Inny przykład. Chciałem słuchawkę na uszy,
taką bezprzewodową. Kiedyś sporo dzwoniłem i stwierdziłem, że mi się przyda,
jednak w tym czasie, na to funduszy nie miałem. Temat uległ zapomnieniu. Po jakiś
5 latach dostałem właśnie taką słuchawkę, od przedstawiciela handlowego.
W początkach mojej wewnętrznej pracy nad sobą, pojawiało się u mnie dużo umysłu, więc i wiele koncepcji, powstało właśnie z tego pułapu świadomości. Chciałem poznać dziewczynę. Po czasie i poznałem. Na początku byłem zszokowany wręcz tym, że wszechświat postawił im osobę, przed moimi oczyma, dokładnie z cechami, co sobie wymyśliłem. Boże, ona nawet mówiła to, co chciałem usłyszeć.
Mówiłem kiedyś sobie – oj, jak fajnie by było usłyszeć, w takiej, a takiej sytuacji coś takiego. I co? Powiedziała dokładnie te same słowa, a gdy je mówiła, wróciła mi pamięć, że kiedyś chciałem by tak się stało. To też nie były pojedyncze zdarzenia. Powiesz ideał? Też tak przez chwilę myślałem. Jednak zrodzone to zostało w umyśle i trwając w umyśle miało tylko rację bytu. Relacja po kilku latach się rozpadła. Co nauczyło mnie dość mocno, by za bardzo nie kreować umysłem. Nie mówić, że chcę poznać taką, a taką kobietę.
Wszechświat zapewne spełni twoją prośbę. Tak jak i moją spełnił. A spełni
ją po to, abyś spojrzał, czy na pewno właśnie tego chcesz? Czy może jednak
pozwolisz działać sercu, duszy by to ona nadawała kierunek twemu życiu.
Słuchanie siebie, swojej intuicji… Fakt, faktem z tej lekcji wyciągnąłem wiele.
(przepraszam, że teraz piszę trochę ogólnikowo. Staram się w ten sposób
zachować anonimowość osób z którymi dzieliłem pewne okresy w swoim życiu).
Jednak i w kolejnej relacji, choć zdecydowanie miej, pojawiła się myśl w stylu
– oj jak bardzo bym chciał aby ona. … I tak, posiadała daną cechę. Jak również
wiele innych z którymi nie rezonowałem absolutnie, a gdy one narosły na sile,
gdzie i doszło jeszcze sporo innych czynników i ta relacja się rozpadła.
Tak, właśnie tak, stworzona myślą. Myśl jest pierwsza,
przepuść ją jednak przez serce. Poczuj ją. Wiem, łatwo się mówi. Samemu
kilkukrotnie już tą lekcję powtarzałem. Powiedział bym, że panuje Złota Zasada.
Nie mów kto jaki ma być, bądź jaki nie ma być. Twoje serce wie i czuje
dokładnie, i w odpowiednim momencie doprowadzi do właściwej osoby, miejsca,
doświadczenia.
Być może zapytasz się mnie, a więc kogo chcesz poznać? Przecież
trzeba jakoś intencję do wszechświata przekazać, by wiedział co urzeczywistnić
dla Ciebie. Otóż teraz mówię: chcę poznać kobietę, która jest sobą. To
wszystko. Niech jest sobą, a nie moimi wyobrażeniami o niej. Taka myśl, tworzy
ciepło w mym sercu. Wcześniej nazwał bym to wyliczaniem cech, a obecnie
zaufaniem.
Tworząc z umysłu, tworzysz. Tworząc z serca, również
tworzysz. Siła serca jest kilka set razy większa (są na ten temat przeprowadzone
badania naukowe) od siły umysłu. Tak więc czysta intencja wysłana do
wszechświata, bardzo szybko może się zmaterializować. Na prawdę szybko. Możesz
się niekiedy zdziwić.. Z tą myślą was zostawiam J
Obraz AllClear55 z Pixabay
Masz niewyczerpane pole możliwość, twórz mądrze :)
Dominik Belczewski

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz