Witaj. W pewnym sensie, artykuły
tworzą pewną całość. Wzajemnie się uzupełniając, dodając nowe, jednak i wielokrotnie
powtarzając pewne kwestie. Są pewne podstawy i jakkolwiek temat w życiu nie
zostanie poruszony, pewne obrazy wracają jak bumerang. Tak więc pamiętaj, nie
wierz mi bezgranicznie, w to, co napisałem. Piszę z własnej perspektywy.
Życie przynosi ze sobą rozmaite
doświadczenia. Wiesz co w tym jest zabawne? Samemu sobie je wybrałeś. J Ale do rzeczy. Doświadczasz to w
życiu, co dla Ciebie, osobiście jest Ci najbardziej potrzebne, w twojej drodze
do przebudzenia. Nie ma przypadków.
Jak nauczyć się pewności siebie? Odpowiedź jest dość prosta. Poczuj ją… Dla mnie, jest to, po prostu działanie. Działanie, w którym główno dowodzącym jest serce. A serce, jest bezpośrednio połączone z duszą. Czy w takim połączeniu coś jest niemożliwe? W umyśle i owszem, gdyż on kieruje się tym co zna. Nowemu, przygląda się z niepewnością. Pewność siebie, rodzi się z podejmowanych codziennie decyzji, i chęci wzięcia na nie pełnej odpowiedzialności.
Jeśli decyzje te współgrają z twoim sercem,
tworzy się wspaniała przestrzeń, wzajemnej miłości do siebie samego. Ja sam
podjąłem taką, a nie inną decyzję. Być może, okazała się ona z biegiem czasu
niezbyt trafną. Jednak w pełni moją, a skoro w pełni moją, to wiem w jakich
okolicznościach ją podjąłem, jak się z tym czułem, więc łatwo, mogę wyciągnąć
wnioski, by nie powtórzyć danego schematu. Rozwija się zaufanie do siebie, że w
każdej sytuacji sobie poradzę. Nie za każdym razem, być może słysząc odpowiedź
od razu w sobie. Niekiedy potrzeba dłuższej chwili, by opadły emocje, by
zechcieć usłyszeć, bo odpowiedź na twoje pytanie już jest.
Kiedyś wysłałem pytanie, jeszcze jako chłopak, chcąc
zrozumieć pewną, dla mnie bardzo osobistą sprawę. Życie, w pewnym momencie
podsunęło mi człowieka, dzięki któremu poczułem odpowiedź, na pytanie, które
zostawiłem na kilka, dobrych lat, zapominając wręcz o tym pytaniu. Odpowiedź
jest, kwestia czy chcesz ją usłyszeć.
Nie raz, słyszałem od ludzi,
napotykanych na co dzień, pytanie: - „a Ty się nie boisz?” Najczęściej
odpowiadam: - „a czego mam się bać? Nie widzę powodu”. Moja odpowiedź pada
właśnie taka, gdyż podejmując codzienne decyzje, patrząc poprzez pryzmat
możliwości, a nie trudności, budzi się serce, dusza. Radując się w wspólnym
dialogu człowieka z duszą.
Spójrz na dziecko, czy ono ma w
sobie strach? Idzie nawet w stronę ognia. Oparzy się, owszem, ale zapamięta.
Czy dziecko ucząc się chodzić, boi się, że upadnie? Czy dziecko robi tragedie,
gdy malując, kreska wyszła krzywo? „Bądź jak dziecko” czytując Mistrza.
Odkrywaj świat, wciąż na nowo, jeśli chcesz. Tańcz, gdy usłyszysz muzykę.
Pewność siebie, zabija krytyka,
zarówno od innych, (gdy się z nią utożsamisz) jak i głównie własna. Wewnętrzny
krytyk. A czemu by go nie zamienić na wewnętrznego motywatora? Wiem, że nie ma
rzeczy nie możliwych. Być może na dany moment, coś sprawia mi trudność, lecz
gdzieś, na pewno jest osoba, która już to zrobiła. Einstein zwykł mówić:
„Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać innych rezultatów”.
Twoje życie, jest konsekwencją
twoich wyborów. Podejmując je sercem, czy choćby ucząc się, je słuchać, uczysz
się własnej pewności siebie. Uczysz się odpowiedzialności za własne życie.
Uczysz się Miłości. A nauczyć się jej można tylko doświadczając. Można unikać
życia, unikając odpowiedzialności. Unikając odpowiedzialności, unikasz siebie.
Unikając siebie, jak chcesz zdobyć pewność siebie? Z tym pytaniem zostawiam
Ciebie drogi czytelniku.
....Bo jeśli nie wyruszysz, to jak do mety chcesz dojechać? ...
Pozdrawiam
Dominik
Belczewski

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz